Jak doszło do naszego wyjazdu do Czarnogóry? Przypadkiem. Szukałyśmy państwa, które przy ówczesnych ograniczeniach będzie wypadało nieco lepiej pod względem testów na Covid – pomimo szczepienia. Z racji w pełni kobiecego składu wyjazdu, nasz cel musiał być również bezpieczną opcją. Tym sposobem padło na Podgoricę. Hmm, cóż… Tylko co my będziemy tam robić, jeśli tam nic nie ma? Ależ to było błędne myślenie. Z racji nieznajomości i braku popularności Czarnogóry jako kierunku turystycznego, nasza wiedza na jej temat była znikoma. Przeglądając kolejne karty przewodnika nie mogłam uwierzyć, że jeszcze o tym miejscu nie słyszałam. A dlaczego? Przekonajcie się sami!
Pierwszy przystanek na naszej trasie stanowiła Pavlova Starana Viewpoint. Mimo krętych dróg prowadzących z Podgoricy do punktu widokowego, zdecydowanie warto zadać sobie nieco trudu. Rzeka Rijeka, widoczna na słynnym zakolu, kończy swój bieg w wodach Jeziora Szkoderskiego. Maj uraczył nas intensywną zielenią lasów i lili wodnych, dzięki którym ten widok jest tak niesamowity.
Kotor jest najsłynniejszym miasteczkiem w Czarnogórze. Stanowi jeden z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast w południowo-wschodniej Europie. Lecz bogata historia zapisana na kartach czasu tego miejsca z pewnością nie jest jedynym powodem dla którego zjawiają się tutaj coraz liczniejsze rzesze turystów. Malownicze położenie u brzegu Zatoki Kotorskiej i otoczenie 3 masywami górskimi (Lovcen, Vrmac, Dobrota) znacznie przyczynia się do popularyzowania Kotoru, gdyż co tu dużo mówić – jest pięknie.
Jeśli już o Zatoce Kotorskiej mowa, to nie sposób nie wspomnieć o punkcie widokowym Viewpoint for Kotor and Tivat Bay. Pomimo wielu ostrych i niełatwych manewrów czekających na drodze P1 (tzw. Serpentynie) prowadzącej w kierunku Cetynii, obraz wyłaniający się zza ostatnich zakrętów rekompensuje chwile z nieco wyższym poziomem adrenaliny. Co warto w tym miejscu zaznaczyć- czarnogórscy kierowcy są delikatnie mówiąc porywczy. Najdziwniejsze formy wyprzedzania w miejscach najmniej do tego odpowiednich, nie stanowią dla nich żadnego problemu. Dlatego opanowanie i spora dawka doświadczenia za kierownicą z pewnością okażą się pomocne przy wizycie w tym regionie.
Kolejna atrakcja Czarnogóry, która pojawia się niemal na wszystkich pocztówkach i magnesach to Sveti Stefan. Maleńka wysepka, która wydzierżawiona przez sieć hoteli Aman Resort, stała się wyspą niedostępną dla przeciętnego turysty. Niebagatelna kwota kilkuset euro za nocleg w wyżej wspomnianym hotelu nierzadko przekracza budżet całego wyjazdu wakacyjnego, dlatego Sveti Stefan to pewnego rodzaju symbol luksusu.
Dodaj komentarz